poniedziałek, 17 maja 2010

Mój biedny Charlie

Charlie jest naprawdę dużym i silnym psiakiem, ale niestety jego organizm jest wciąż delikatny. W weekend kupiłam mu nowe ciasteczka (całkowicie zbożowe), ale chyba jeszcze nie jest gotowy na tego typu smakołyki. Rozbolał go brzuszek i prawie cały dzień leży osowiały i zmęczony. Postanowiłam nie dawać mu tych ciastek przez pewien czas. Tutaj udało mi się go uchwycić zadowolonego.



Na długie poranne spacery wychodzimy codziennie, ale teraz musimy naprawdę uważać, ponieważ wszędzie są ogromne kałuże i oczywiście Charlie, jako Labrador w nie wskakuje (ostatnio nawet wskoczył do strumyka) i jest cały mokry. Mojej mamie nie bardzo się to podoba, ale zawsze po powrocie starannie wycieram psa do sucha i czasem tylko widać na podłodze odciski psich łapek mojego Charlie’go.

niedziela, 9 maja 2010

Duży pies


Charlie rośnie na coraz większego psiaka i jest coraz silniejszy.
Wczoraj na spacerze biegał z Diuką ( swoją "ukochaną") do upadłego.


Razem z mamą zaczęłyśmy poważnie myślec o szkoleniu dla Charlie'go, nawet już znalazłam namiar do ciekawej "szkoły dla psow". Już sobie wyobrażam Charlie'go w takiej chustce zawiązanej na szyi, z odznaką ukończenia szkolenia i bardzo zadowolonego z siebie...

... jeszcze tylko porozmawiam o tym z tatą, zobaczymy, mam nadzieję, że się zgodzi!

poniedziałek, 3 maja 2010

Trochę wolnego

Ah, przydało się nam trochę wolnego.
Charlie też nie narzekał, przynajmniej pobyliśmy z nim w domu.



W sobotę przejechali do nas dziadkowie i odwiedzili nas sąsiedzi.
Tata rozpalił grilla, no i było pysznie!!!
W tym czsie Charlie bawił się w ogrodzie z Alfem (teraz są najlepszymi kumplami!) i wykopywali dziury.

sobota, 24 kwietnia 2010

Charlie, przyjaciele i dużo, dużo wiele

Jak już kiedyś wspominałam, Charlie ma wielu psich przyjaciół. Najlepiej układa mu się z Alfem.



Charlie'go ostatnio zaczęły interesować motyle, goni je często do upadłego. Także bardzo podobają mu się zapawy na "psiej plaży". "Psia plaża" jest ogromną górą piachu na działce sąsiadującej do naszego domu.

Mam pomysł, żeby pojechać z Charlie'm w jakieś fajne miejsce: park dla psów, las, starówka. Zobaczymy czy uda mi się namówić rodziców.

piątek, 16 kwietnia 2010

Charlie wspaniały

Oto parę zdjęc Charliego:

Wczesne spacery


Już od tygodnia razem z Charlie’m stosujemy się do nowych „zasad”. Codziennie rano wstaję przed szóstą, zbieramy się i wychodzimy ok. 6.10. Na dworze czekają na nas Julia z Alfem (czekoladowy labrador, o którym już wcześniej wspominałam) i idziemy razem na długi spacer dookoła wszystkich domów.

Charlie bardzo polubił Alfa, z pełną wzajemnością. Chociaż Alf we wrześniu skończy cztery lata, to przy Charlie’m wydaje się byc szczeniakiem. Psy bardzo lubią biegać i ganiać się w ogrodzie Alfa.

Po każdym spacerze z Alfem Charlie jest bardzo zmęczony i wygłodniały, ale bardzo lubi swojego starszego kolegę.



piątek, 2 kwietnia 2010

Święconka

Dzisiaj jadę z tatą poświęić nasz koszyczek Wielkanocny.




Są w nim:


  • dwie kromki chleba

  • babeczka Wielkanocna

  • kiełbaska

  • sól i pieprz

  • i oczywiście pisanki

Charlie bardzo by chciał zjeść zawartość tego koszyczka, ale niestety jej nie dostanie.



niedziela, 28 marca 2010

Długie spacery

Jak już wcześniej pisałam, trasy na spacery muszą być coraz dłuższe. Teraz z Charlie’m robimy taką „pętlę” dookoła wszystkich domów w okolicy.


Wokół nas wszystko zaczyna kwitnąć i się zielenić, więc nasza okolica wygląda przepięknie. Niestety to na też swoje złe strony- ja jestem alergikiem i przez te wszystkie kwitnące drzewa i pylące trawy wyglądam koszmarnie. Mam nos różowy jak u świnki i cały czas łzawiące oczy. Zapas chusteczek w domu powoli się kończy.

Coraz więcej osób z naszego sąsiedztwa wyciąga rowery i lżejsze ubrania. Chyba ja też będę musiała wsiąść na rower po takiej długiej Zimie.

A i jeszcze jedno, nie mogę się doczekać Wielkanocy!!! Będzie przepysznie!

sobota, 20 marca 2010

Chyba idzie wiosna

Nareszcie widać i słychać nadchodzącą wiosnę. Teraz jak śnieg stopniał i jest dużo kałuż, przydają mi się moje kalosze. Charlie nie narzeka na kałuże, wręcz przeciwnie uwielbia w nie wskakiwać.


Po każdym spacerze bawię się z Charlie'm w ogrodzie. Dzisiaj na przykład Charlie aportował starym kapciem :) Po przyjściu do domu z takiego spaceru Charlie jest strasznie głodny i zmęczony.






niedziela, 14 marca 2010

Znowu zima

U Nas niestety znowu zima!!! W nocy napadało tyle śniegu, że Charlie dosłownie jest w nim zakopany po nos. Miałam nadzieję, że zima odpuściła i nadajdzie wiosna, ale nic z tego.



W weekend odwiedził Nas dziadek, z którym to Charlie
został podczas naszego wyjazdu na narty. Jak tylko ujżał
dziadka w drzwiach od razu "oszalał" i wpadł na niego. Dziadek też się bardzo ucieszył się na widok Charliego. Przyznał, że Charlie bardzo urósł.



Zapomniałam napisać o ulubionej czynności Charlie'go, jest to kąpiel. Po spacerze od razu, bez namysłu idzie pod prysznic. Tam się kładzie i tylko czeka na kąpiel.

sobota, 6 marca 2010

Nareszcie...

Po długiej chorobie nareszcie mogę chodzić na spacery z Charlie'm, który jest już olbrzymem. Waży ok. 20 kg, ma ogromne łapy oraz już niedługo skończy 5 miesięcy.

Trasę na spacery muszę robić coraz dłuższą, bo Charlie nie męczy się już aż tak bardzo. Na początku, kiedy jeszcze był mały wystarczało, że przejdę z nim do lasu i z powrotem, a teraz muszę z nim „krążyć" dokoła różnych domów.

Teraz Charlie bardzo chętnie odbiega ode mnie i ciągnie smycz. Najbardziej jednak lubi poznawać kolegów i koleżanki na spacerkach. Bardzo lubi np. Setera o imieniu Figuś, Golden retrieviera o imieniu Dante oraz czekoladowego Labradora o imieniu Alf. Niestety ma też „kłótnie” z niektórymi psami, Kora (rasa- Berneński pies pasterski) bardzo go nie lubi i ciągle na niego szczeka. Charlie też nie za bardzo lubi jej towarzystwo.

U nas teraz stopniał śnieg, więc na drogach jest pełno kałuż z brudną wodą, w które Charlie oczywiście włazi. Jak tylko wracam ze spaceru, od razu muszę myć Charliego, bo ma całe czarne łapy i „podwozie”.

poniedziałek, 15 lutego 2010

Co za szaleństwo!

W weekend całą rodziną wyszliśmy do ogródka aby ulepic bałwana. Było naprawdę świetnie- spędziliśmy chyba ze 2 godziny ganiając się po podwórku i próbując zrobic jak największą kulę. Co to było za szaleństwo!


Ulepiliśmy dwa bałwany- jednego dużego i jednego małego. Nawet Charlie pomagał je lepic (choc czasem podkradał patykowe ręce bałwanom).



Większy bałwan chyba lepiej nam się udał, bo lepiliśmy go wcześniej kiedy śnieg był bardziej zbity, ale ten mały też wyszedł znakomicie!!! Pewnie zastanawiacie się co ten duży bałwan ma na głowie- otuż to jest lejek do płynu do samochodu. Nie mogliśmy znaleźc żadnego kapelusza, ale ja i tak myślę, że jest mu z nim do twarzy. Inną ciekawostką odnośnie bałwanów jest to, że oczy małego bałwana są z małych cebulek, a dużego z kasztanów. Za nosy oczywiście robią marchewki, na które miał chrapkę Charlie!

środa, 10 lutego 2010

Trochę informacji o rasie Labrador retriever

Jak powszechnie wielu uważa, Labradory powinny pochodzić z półwyspu Labrador i od niego odziedziczyć nazwę swej rasy. Jest to niestety zgubne myślenie- wszystkie rasy retrivierów pochodzą z wybrzeży Nowej Funlandii, gdzie psy te trenowano do przenoszenia rybackich sieci po ściętej lekko lodem wodzie.

W XIX w. nowofunlandzcy rybacy przybywali na zachodnie wybrzeże, by handlować rybami i tam niektórzy z nich sprzedawali swe psy. Przedstawiciele rasy szybko odnieśli sukces jako psy myśliwskie. Pierwszym, który nazwał te psy labradorami był Lord Malmesbury. Labrador i Nowofunland pochodzą od psów przywiezionych do Kanady przez angielskich rybaków, Portugalczyków i Basków.

Do grupy retrivierów należy: Chesapeake bay retriever, curly coated i flat coated retriever oraz Labrador retriever. Od tego ostatniego pochodzi Golden retriever.

L
abradory są wesołymi oraz łagodnymi psami. Posiadają one zdolności do aportowania upolowanej zwierzyny, które to wykorzystują myśliwi. Czuły węch sprawia, że są świetnymi przy wykrywaniu narkotyków i ładunków wybuchowych oraz w służbach ratowniczych. Posiadają bardzo łagodny, pogodny i zrównoważony charakter i dlatego są także świetnymi przewodnikami dla niewidomych oraz kompanami w zabawach z dziećmi. Nie liczmy jednak na to, że nas obronią gdy zajdzie potrzeba. Wszystkich bez wyjątku witają radosnym merdaniem ogona i podskokami. W ich towarzystwie spędzimy dużo czasu na spacerach, bo wymagają dużej ilości ruchu niezależnie od pogody( uwielbiają zabawy w śniegu, taplanie w kałużach oraz hasanie po łąkach).

sobota, 23 stycznia 2010

W śniegu po uszy


Charlie kończy kwarantannę w Poniedziałek, więc dzisiaj jeszcze byłam z Nim w ogródku. Było sporo śniegu i Charlie ledwo się w nim poruszał. Przy odśnieżaniu, przed domem zebrała się spora górka śniegu, oczywiście Charlie w nią wlazł i był cały w śniegu po uszy!



Charlie robi się coraz szybszy, więc trudno mi za Nim nadążyć... ale i tak bawimy się wspaniale!

niedziela, 17 stycznia 2010

Przechadzka po ogrodzie

Dziś byłam z Charlie'm na spacerze. Na razie nie może mieć kontaktu z innymi psami (miał w piątek szczepienie i musi odbyć 10 dniową kwarantannę). Ale i tak Charlie miał z tego frajdę- najbardziej spodobał mu się wiatraczek wbity w ziemię.

piątek, 8 stycznia 2010

Trochę informacji o moim psie

Mój pies nazywa się Charlie i jest 3 miesięcznym szczeniaczkiem rasy Labrador Retriever. Jest koloru biszkoptowego i jest strasznie słodki!!!
Charlie uwielbia śnieg, a szczególnie tarzać się w nim. Więc zawsze jak wracam ze spaceru, w domu jest strasznie mokro!

Witam

Witam wszystkich na moim nowym blogu!
Ten blog będzie poświęcony mojemu psu, który wabi się Charlie, i wielu wspólnym chwilom spędzonym z Nim.
Zuzia